Basia w tym roku miała zdawać maturę. Mimo trudnej sytuacji związanej w pandemią koronawirusa i nauką zdalną, uczyła się dzień w dzień i przygotowywała do egzaminu maturalnego. Tego dnia, po całym dniu nauki wyszła na spacer – odetchnąć i dać odpocząć głowie.
Niestety nie dotarła na miejsce – podczas przechodzenia przez jezdnię na przejściu dla pieszych potrącił ją samochód.
Do domu przyjechała policja…
O wypadku dowiedzieliśmy się od policji, która pojawiła się w naszym domu z telefonem córki w ręku. Szok i niedowierzanie to mało powiedziane. Trudno opisać, co wtedy czuliśmy razem z żoną – czas zaczął inaczej płynąć i miałem wrażenie, że poruszam się jak w śnie. Żona pojechała do szpitala – w związku z pandemią, nie wpuścili nas wszystkich do córki.
Śmigłowcem do szpitala
W związku z dowiezieniem Basi do szpitala nastąpiło spore zamieszanie. Najpierw przyjechała karetka, natomiast w związku z ciężkim stanem córki, do szpitala dostarczył ją śmigłowiec. Oprócz tego Basia jest dosyć drobnej budowy, dlatego na początku umieszczono ją w szpitalu dla dzieci, dopiero potem, jak okazało się, że ma 19 lat, przeniesiono ją do szpitala dla dorosłych.
Oczywiście wszystkie te zawirowania nie spowodowały, że czuliśmy się z żoną spokojniejsi ze względu na zdrowie i los Basi.
Najbardziej ucierpiała głowa
W szpitali lekarze stwierdzili u córki uraz wielonarządowy, złamanie obu kości lewego podudzia, stłuczenie płuc i co najgorsze bardzo poważne i obszerne obrażenia twarzy – liczne złamania lewej strony twarzoczaszki. O otarciach i siniakach na całym ciele nie ma co nawet wspominać.
Basia została skonsultowana z chirurgiem, neurochirurgiem i laryngologiem, w kolejnym szpitalu także z chirurgiem szczękowo-twarzowym oraz ortopedą.
2 tygodnie w śpiączce
Moja córeczka przez 2 tygodnie znajdowała się w śpiączce. Po dwóch tygodniach zaczęła się wybudzać i bardzo powoli, ale kontaktować.
Pomimo tego, że w związku z pandemią nie mogę odwiedzać córki w szpitalu jestem pewien, że jest pod bardzo dobrą opieką na oddziale intensywnej terapii.
Rokowania na przyszłość
Jakie są rokowania lekarzy? Lekarze bardzo ostrożnie podchodzą do przewidywań, szczególnie w przypadku uszkodzeń głowy i obrażeń neurologicznych. Mówią, że jest jeszcze za wcześnie, żeby coś mówić, a także że wszystko jest możliwe.
Jednak twierdzą, że zaraz po wyjściu ze szpitala konieczna będzie natychmiastowa rehabilitacja neurologiczna. Im szybciej, tym lepiej. W takich przypadkach czas ma znaczenie.
Orientowaliśmy się z żoną co do kosztów turnusów rehabilitacyjnych i wychodzi na to, że to ogromne pieniądze – jeden turnus wyjazdowy do prywatnej kliniki to kilkanaście tysięcy złotych! To straszna kwota dla każdej średnio zarabiającej w Polsce rodziny. Zrobimy co w naszej mocy, ale obawiam się, że sami tego nie udźwigniemy. Dlatego zwracamy się tutaj o pomoc dla mojej córeczki.
Basia zawsze pomagała innym, teraz sama potrzebuje wsparcia
Basia ma dopiero 19 lat. Zawsze lubiła się uczyć i rozwijać. To ścisły umysł – na maturze wybrała rozszerzoną matematykę, fizykę, chemię, biologię i angielski. Planowała iść na medycynę. Odkąd pamiętam, pomagała innym ludziom. Jako wolontariuszka brała w tak dużych akcjach, jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, ale także w wielu akcjach lokalnych w naszej miejscowości.
Teraz moja córka sama potrzebuje pomocy. Wypadek zdarzył się tydzień przed maturą. Wszystkie plany legły w gruzach, ale wierzę, że wszystko jest możliwe i moja córka wróci do zdrowia, zda maturę i pójdzie na wymarzone studia. Potrzebujemy jednak do tego Twojej pomocy. Pomożesz?
Cezary, tata Basi
Jak możesz pomóc?
1. Wpłata na zbiórkę założoną na Zrzutce
Specjalnie dla Basi uruchomiliśmy zbiórkę na portalu Zrzutka:
Zachęcamy do udostępniania w/w zbiórki na Waszych profilach społecznościowych.
2. Poprzez wpłatę na konto Fundacji Auxilia
Darowiznę na rzecz Basi można także przekazywać przelewem tradycyjnym na konto Fundacji Auxilia:
Santander Bank Polska S.A.
33 1090 2590 0000 0001 3604 2000
w tytule przelewu wpisując: Dla Basi.