Lekarze nie dawali jej szans, ale Martynka przetrwała najgorsze. Pomóż dziewczynie wrócić do zdrowia!

Lekarze nie dawali jej szans, ale Martynka przetrwała najgorsze. Pomóż dziewczynie wrócić do zdrowia!

Informacja o wypadku zastała mnie, jak szykowałam się do pracy. To była najgorsza wiadomość, jaką otrzymałam w życiu. Moja Martynka miała wypadek! Nie mogłam w to uwierzyć!

Nie dawali jej szans na przeżycie

Jednak dopiero w szpitalu odczułam pełną powagę sytuacji. Moja córka nieprzytomna, podłączona pod te wszystkie urządzenia i rurki. Był taki moment, że córeczka dostała drgawek. Serce mi się krajało na ten widok. Najgorsze jednak okazała się opinia lekarzy – nie dawali jej żadnych szans na przeżycie!

Jednak ani Martyna, ani nasza rodzina się nie poddała! Byliśmy codziennie z nią, mimo że była nieprzytomna, mówiliśmy do niej „Martynka, kochamy Cię. Nie poddawaj się! Walcz! Zostań z nami!” I… została, jest z nami, żyje!

Dlatego, mimo trudnej sytuacji, wierzymy że będzie dobrze.

Martyna przed wypadkiem

Sam wypadek zdarzył się 2 km od domu. Martynka podróżowała jako pasażer, właśnie zdała egzamin na prawo jazdy i jechała kupić sobie własny samochód. Los bywa bardzo przewrotny.

Trzy miesiące poza domem

Moja córka spędziła w szpitalach 2,5 miesiąca. Wyszła ze szpitala w połowie stycznia 2020, ale od razu trafiła na rehabilitację. Do tej pory była leżąca, nie chodziła. W klinice dali jej 3 dni na rehabilitację leżącą, jednak już w czwartym dniu była pionizowana, a piątego dnia postawiła pierwszy krok. To był wspaniały widok! Płakałam ze szczęścia. Wcześniej jakoś trudno było mi sobie wyobrazić, że Martynka staje na własnych nogach i chodzi. Na pewno, że nie tak szybko. To był dowód na tak, jakie efekty może przynieść właściwa rehabilitacja i dlaczego warto ją stale kontynuować.

Jaki jest stan Martynki obecnie?

Martynka nie pamięta samego wypadku. Nie wie co się stało. Pamięta bardzo dobrze swoje życie sprzed wypadku. Natomiast obecnie ma problemy z nazwaniem przedmiotów – nie potrafi nazwać talerza, łóżka, stołu itd. Mówi powoli. Pamięta piosenki, które znała przed wypadkiem.

Stan mojej córki z pewnością poprawił się od czasu wypadku, czy od kiedy wyszła ze szpitala. Jednak nadal bardzo dużo brakuje jej do pełnej czy po prostu zadowalającej sprawności. Martynka obecnie sama porusza się po mieszkaniu, czasem nawet wyjdziemy na dwór. Jednak trzeba jej pilnować, miewa zawroty głowy, raz upadła nam w mieszkaniu.

Córka ma stale problem z oczami, które poruszają się tylko prawo – lewo. Byliśmy już u czterech okulistów – każdy powiedział, że nie ma szans na poprawę. Ale nie poddajemy się, wierzę, że uda się coś wymyślić. Ma także problemy z oddychaniem. Rurki w gardle już nie ma. Pod koniec lutego sama ją sobie wyjęła. Ze szczęką ma problem, dostała szczękościsku. Pije bardzo dużo wody, czasem się zachłystuje. Boję się o nią, że w nocy coś się stanie, dlatego śpię z nią w pokoju.

Walczymy dalej – potrzebna jest stała rehabilitacja

Obecnie Maryna wymaga stałej opieki całodobowej, dlatego nie pracuję, zajmuję się córką, bo co mam zrobić?

Nie jest lekko ani łatwo. Śmiało można by się załamać, jednak wierzymy, że Martynka ma przed sobą przyszłość! Lekarze nie dawali jej szans a jednak żyje. Dla mnie jako matki, to znak, że ma żyć. Walczymy dalej! W tej chwili pomóc może rehabilitacja. Zbieramy zarówno na rehabilitację domową, jak wyjazdową rehabilitację na specjalnych turnusach.

Jak Martynka jest w domu, to przychodzi do niej rehabilitant. A raz na miesiąc wyjeżdża na turnus – to zupełnie inna jakość – cały dzień jest poświęcony na zajęcia i poprawę funkcjonowania.

Tylko, że to strasznie dużo kosztuje. Domowa rehabilitacja to do 2000 zł miesięcznie. Jeden turnus w prywatnej klinice rehabilitacyjnej wynosi kilkanaście tysięcy złotych. Ale bez tego Martyna nie zrobi postępów, nie usamodzielni się, nie będzie znów sobą, jak przed wypadkiem. Moja córka ma teraz 21 lat, młody organizm, przeżyła wypadek nie do przeżycia, wierzę, że jeszcze będzie normalnie funkcjonować. Uda nam się 🙂 !

Ale do tego potrzebuję Waszej pomocy. Pomóżcie proszę mojej córeczce. Bardzo dziękuję z całego serca, za każdy grosz i każdą złotówkę, która zostanie wpłacona na rzecz Martynki.

Wioletta, mama Martyny

Jak możesz pomóc?

Poprzez wpłatę na konto Fundacji Auxilia

Darowiznę na rzecz Martynki prosimy przekazywać przelewem tradycyjnym na konto Fundacji Auxilia:

Santander Bank Polska S.A.
33 1090 2590 0000 0001 3604 2000

w tytule przelewu wpisując: Dla Martyny.

Lekarze nie dawali jej szans, ale Martynka przetrwała najgorsze. Pomóż dziewczynie wrócić do zdrowia!
Ocena: 5/5
(głosy: 18)