Zwykły październikowy dzień, jednak nie dla każdego. Dla żony Romana wizyta w domu policjantów z druzgoczącą wieścią o tym, że jej mąż przebywa w szpitalu była ostatnią rzeczą, którą chciała tego dnia usłyszeć o swoim bliskim…
Motocykle to było ogromne hobby mojego męża, tego dnia wybrał się na przejażdżkę – miała to być ostatnia jazda na zakończenie sezonu.
Było przed godziną 17:00, jeszcze widno – Romek sam nie jeździ nigdy po zmierzchu. Jechał w kierunku S5, od strony ronda, gdzie zbliżał się do wjazdu na ulicę, obok jest supermarket i wjazd dla samochodów dostawczych. To właśnie stamtąd wyjechał bus, który wymusił pierwszeństwo, tym samym skręcając na parking sklepu. W wyniku tego motocykl, którym jechał mój mąż odbił się od auta i uderzył następnie w jadącą prawą stroną drogi rowerzystkę.
Pierwszej pomocy poszkodowanym udzieliły przypadkowe osoby. Roman na miejscu wypadku musiał zostać reanimowany – na szczęście z pozytywnym skutkiem.
Złe wieści
Z informacją na temat stanu zdrowia mojego męża przyszli do domu dwaj policjanci. Gdy ujrzałam ich w progu moich drzwi poczułam, że mogę spodziewać się najgorszego. Nie byłam w błędzie. Funkcjonariusze poinformowali mnie, że mój mąż Roman miał wypadek i aktualnie przebywa szpitalu.
Na początku nie byłam w stanie w to uwierzyć, przeżyłam szok a jedyne czego w tamtej chwili potrzebowałam, to znaleźć się w szpitalu u jego boku, zobaczyć w jakim stanie aktualnie się znajduje oraz dowiedzieć się co dokładnie się wydarzyło.
W szpitalu
Gdy dotarłam do szpitala od lekarza dowiedziałam się, że po reanimacji na miejscu wypadku dotarł tam już przytomny, był jeszcze w stanie rozmawiać z lekarzami i powiedzieć jakie leki przyjmuje. Natomiast kiedy tylko otrzymał znieczulenie, stracił przytomność.
Romkowi grozi amputacja nogi
Okazało się, że mój mąż doznał poważnych obrażeń – podwójne złamanie lewej ręki oraz złamanie ‘’wybuchowe’’ lewego podudzia. W dodatku w przypadku nogi może być konieczna amputacja.
Jedno jest pewne, Roman bez długiej i kosztownej rehabilitacji nie wróci do zdrowia. Jego stan psychiczny odkąd trafił do szpitala znacznie się pogorszył. Po diagnozie, którą usłyszałam wiedziałam, że dla niego to będzie jak wyrok. Nie wiadomo czy jeszcze będzie mógł chodzić i czy kiedykolwiek jeszcze wsiądzie na swój ukochany motocykl i będzie cieszyć się życiem jak przed wypadkiem.
Roman aktualnie doznaje lęku związanego z wypadkiem, w którym znacząco ucierpiał na zdrowiu fizycznym. Na co dzień jest zawodowym kierowcą oraz miłośnikiem motocykli. Teraz towarzyszy mu lęk przed utratą nogi oraz ewentualnym powrotem do swojej pracy i pasji. Stan psychiczny, w którym aktualnie się znajduje sprawia, że boi się znów prowadzić samochód. Nie wspominając już o traumie przed ponownym wejściem na motocykl.
Proszę Ciebie o pomoc
Jestem bezradna w tragedii jaka nas spotkała. Proszę Ciebie o pomoc, bo nic więcej już mi nie pozostaje. Rehabilitacja jest konieczna a zarazem bardzo dla nas kosztowna. Roman cały czas przebywa w szpitalu, potrzebuje pomocy innych, tylko jego jedna ręka jest sprawna. Nie może się poruszać, we wszystkich osobistych czynnościach wymaga pomocy. Ponieważ za bardzo się nie porusza, wszystko musi mieć w zasięgu ręki. Po wyjściu ze szpitala będzie potrzebował mojej opieki 24h na dobę co znacznie wpłynie na moją dyspozycyjność w pracy, a tym samym znacząco utrudni możliwość uregulowania bieżących opłat związanych z domem.
Proszę, wesprzyj nas w tym ciężkim i kosztownym etapie, który teraz nas czekał. Zbieramy na dalsze leczenie i rehabilitację Romana oraz opłaty za utrzymanie naszego mieszkania. Dzięki Twojej pomocy mój mąż znów będzie miał nadzieję na lepsze jutro.
Karolina, żona Romana